Najnowsze wpisy


maj 25 2004 Castle.
Komentarze: 9

Witam ponownie.Widzicie jak sie nudze to nawet pisze notki codziennie :)) . Jak zapewnie niektórzy z was wiedzą że jestem wraz z Moim kolegą Markiem poszukiwaczem mocnych wrażeń. Do tej pory jeszcze nie znalazła sie sytuacja lub miejsce, które mogłoby nas naprawde przerazić. W ostatnim czasie wybraliśmy się do górowskiego Zamku. Mieszkańce Góry zapewne wiedzą, że jest on ogrodzuny i obmurowany, ale to dla nas żaden problem. Po przejściu przez mur weszliśmy z te podwoje. Niestety sie zawiedliśmy, ponieważ Zamek w środku jest kolorowy a nie szaru i przerażający jak sie spodziewaliśmy- niestety na nasz nieszczeście :(( . Co do moich nietypowych zainteresowań i wyznań religijnych to znalazłem wreszcie ideologie religiją, która odzwierciedlałaby moje poglądy. Mianowicie jest to deizm. Filozofia, która mówi, że Bóg istnieje, ale stworzył on człowieka i teraz nie ingeruje w jego życie. Dobra wystarczy tego rozważania. Przesyłem CAŁUSY MOJEMU SŁONECZKU.

*johny* : :
maj 24 2004 Podsumowanie.
Komentarze: 3

Moi drodzy czytelnicy przepraszam, że was zaniedbałem i nic nie pisałem przez tak długi czas. Czym mógłbym rozpocząć opis mojego życia w ciągu bodajże tych 2 miesiąców. Z moją dziewczyną Paulinką wiedzie mi sie świetnie, wiem, że kocham ją nad życie i oddałbym wszystko by tylko móc zobaczyć jej uśmiech. Co do moich kolegów to też jest spoko. Przez pewien okres czasu nie wychodziłem na podwórko przez moją kłutnie z Anią-moją rówieśniczą koleżanką, z którą mamy takie same charaktery i nie możemy sie zbytnio dogadać, ale to już inna historia. Marek nadal jest moim najlepszym kumplem-przyjacielem od serca, jak to sie mówi. W jego towarzystwie czuje sie świetnie. Wymyśliliśmy już kilka rzeczy, które mogłyby nam podnieść odrobinę poziom adrenaliny we krwi- dla tych którzy mnie nie znają, ani nie czytali poprzednich notek: wraz z Markiem tworzymy mieszanke wybuchową, która ma strasznie niesamowite pomysły. Niestety nie mamy zbytnio funduszy na ich wykonanie. Jeżeli chcecie mniej więcej dowiedzieć się o co chodzi w naszych planach to już mówie :

-Na moją osiemnastkę jesteśmy umówieni na bungi (nigdy tego nie robuliśmy ale strasznie chcielibyśmy spróbować).

-Na Marka dwudziestkę mamy zamiar zrobić kurs na spadochroniarstwo.

-Z bardziej możliwych: wybieramy sie do Zamku w Górze w dzień 1 listopada(wszelkich chetnych zapraszam-dziewczyny mają gratis ]:-> )

-Na cmentarzy o 12,00 w nocy już byliśmy :))

Cóż jeszcez moge napisać to chyba wszystko. Pozdrawiam serdecznie wszystkich moich znajomych (w szczególności Marka :) ) Ok. Bede kończył. Polecam wszystkim nową płytke Limp Bizkit -ja poprostu zakochałem sie w tej składance. Najgorętsze całusy dla mojego SŁOŃCA NAJUKOCHAŃSZEGO.

*johny* : :
mar 07 2004 Miłość i wiosna wiszą w powietrzu.
Komentarze: 11

Moi drodzy przyjaciele, dawno już nie pisałem, szczerze powiedziawszy to sam nie wiem dlaczego.Wczoraj obchodziliśmy wraz z moim słoneczkiem rocznicę 2 miesiąca razem. Było cudownie ale krótko :((. Mielismy ogladać "Pasje" Mela Gibsona ale wyszło na to, że nie oglądaliśmy :)). Dzisiaj ogladałem bardzo dobry film o uczuciach, a mianowicie "A walk to remember".Nie bede opowiadał o czym był tem film, obejrzyjcie sami gorąco polecam moge jedynie przytoczyć fragment w którym mówi sie o uczuciach:

"Miłość jest zawsze czuła i cierpliwa.

Nigdy nie zazdrości.

Miłość nigdy sie nie przechwala i nie jest zarozumiała.

Nigdy nie jest nieuprzejma i samolubna.

Nie obraża się i nie jest zawzieta.

Miłość nie czerpie przyjemności z grzechów innych...

ale cała jest prawdą.

Zawsze skora do wybaczania,pełna wiary i nadzieji...

przetrwa wszystko cokolwiek nadejdzie."

I co na to powiecie bo ja dosłownie osłupiałem-szczerze.

*johny* : :
lut 16 2004 Cmentarne życie.
Komentarze: 5

Dzisiejszy dzień zaczął sie od spotkania z Delfi, z którą to poszedłem do szkoły, nie spodziewałem sie, że tyle myśli przewinie się przez moją głowe wieczorem. Wybrałem się, tak samo jak wczoraj z Markiem na stary cmentarz na peryferiach Góry. Z początku szlismy tam jedynie w celu podniesieniu sobie poziomu adrenaliny,jednak sprawy potoczyły się inaczej. Zaczęliśmy rozmawiać o śmierci, życiu i naszych filozofiach na temat duszy i niewinności, a wszystko to przez krzyż, jeden nagrobek z krzyżem-pokutnym.Zaczeliśmy sie zastanewiać co będzie wyryte na naszych grobach i jak chcielibyśmy aby one wyglądaly( obaj przgniemy prostego nagrobka, wkońcu jak to przyjaciele ).Tematyka zaczęła przechodzić do pokusy, grzechu, i winy , która pozostaje na nas do końca życia.Przy grobach dzieci zaczeliśmy rozmyslaś czymże zasłużyły sobie one na śmierć-tylu złodziei i morderców zyje długie lata natomiast one umierają niekiedy bez mozliwości dostepu do zbawienia. u ludzi, których znam pewnie ta opowieść zmieni nieco punk widzenia mojej osoby( na bardziej zwariowaną ), a tak naprawde jestem normalnym chłopakiem zakochanym po uszy we wspaniałej dziewczynie. Niestety moje myśli krążą czasami wokół śmierci i to nie tej fizycznej bo to dopiero początek, ale o śmierci duszy, która potępiona nie może doznać szcześcia za swe grzechy i właśnie dlatego mój blog nazywa się Dusza Potępionego Anioła-ponieważ zatracam sie i chyba nic ani nikt nie potrafi mi pomóc.Przepraszam że was zanudzam moimi problemami ale chyba od tego jest właśnie blog. Od tego aby inni czytali o mnie i o moich problemach. PRZEPRASZAM.

P.S Polecam wszystkim piosenke Myslovitz "Długość dźwięku samotności" oraz "Peggy Brown" one to uderzają dzisiaj w moją zranioną grzechem dusze.

*johny* : :
lut 13 2004 Wigilia Walentynek
Komentarze: 5

Dzisiaj rano wstałem wczesniej(czyli około 8)i zacząłem sie przygotowywać do wyjazdu do mojego słoneczka Paulinki.O 9:30 wybrałem sie na Pe Ka eS skąd zabrał mnie zdezelowany autobusik do Wąsosza. W drodze miałem kilka okazji do zawału, ponieważ kierowca autobusu ciął wszelkie zakrety paląc papierosa a nie przejmował się pasażerami(uuu a do tego jest Piatek 13). Podróżowałem kompletnymi zakuprzami,aż dojechałem i na przystanku spotkałem się z moją kochaniutką Paulinką. Na poczatek przywitalismy sie miło po czym wręczyłem jej malutki upominek-Maskotkę Lwa z Serduszkiem[kurcze maly ten lewek w porównaniu z jej prezencikiem(misiakiem ogromniastym)ale ważne są intencje nie prezenty].Po bacznym przebadaniu zakamarków jej domciu(a nie jest on mały)zajeliśmy się sobą. Po powrocie jej mamy poszlismy sie przejść po okolicy (musze przyznać że nawet fajny jest ten Wąsosz).Wrócilismy akurat na obiadek i przepytywanko(mamusia Paulinki zadawała mi niezliczoną ilość pytań, ale dziarsko sie broniłem :)) ).Po jedzonku poszliśmy na góre posłuchac troszke muzyki.Wspólnie spedzony czas minał szybko i musiałem sie zbierać do drogi powrotnej :(((.Podsumowując dzisiejszy Piątek 13 był naprawde udanym dniem(i wbrew oczekiwaniom szcześliwym dzionkiem).Kurcze czekam teraz tylko na Poniedziałek i na spotkanie ze Słoneczkiem w szkole.Oby było wiecej takich spotkań. 

*johny* : :